Niedobór magnezu jest obecnie
powszechnym tematem i dotyczy niemal każdego w mniejszym lub większym stopniu.
Zbyt niski poziom magnezu może
powodować depresję, przewlekłe zmęczenie i osłabienie, barak skupienia,
zaparcia, bóle głowy (w tym migreny), ale również bezsenność, objawiać się
skurczami mięśni nóg, szybkim biciem serca (zaburzeniem jego rytmu),
nadciśnieniem, alergiami, chrupaniem kości i zwapnieniem (podawanie magnezu
wraz z wit. B6 może rozpuścić zwapnione drobiny w nerkach.) Osoby z niedoborem
magnezu są podatniejsze na takie dolegliwości jak wypadanie włosów, zakwaszenie,
choroby serca, bóle miesiączkowe, kamienie nerkowe, a nawet rak. Drżenie mięśni
twarzy i powiek, przykurcze mięśni, przyspieszenie pracy serca, to inne najczęstsze
oznaki braku magnezu.[1]
O problemie niedoboru magnezu alarmował
nieżyjący już profesor Julian Aleksandrowicz. Był on założycielem działającego
do dzisiaj Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego (PTM), mówił o
właściwościach magnezu, który nazywał „pierwiastkiem życia” lub „królem życia”.
Profesor był wizjonerem na swoje czasy, proponował stosowanie magnezu w
leczeniu, a także w celach profilaktycznych (pomysł by zastosować dolomit
bogaty w magnez), jednak jego idee były wyszydzane, a magnez zakazany,
zabroniono nawet wymawiać jego imienia w jednym z instytutów naukowych.[2]
Pomimo tej nagonki coraz więcej ludzi dostrzegało zbawienny wpływ magnezu, a z
czasem stał się on powszechnie znany i dostępny.
Powodów niedoboru magnezu może być kilka. Zubożona zawartość składników mineralnych w
glebie, przetworzone, mało odżywcze jedzenie, nadmiar napojów wypłukujących
magnez, częste sięganie po leki, kolejny powód to… mycie się w słodkiej wodzie.
Wiedzieliście, że wraz ze zmywaną warstewką potu, pokrywającą naszą skórę,
zmywamy również zawarty w niej magnez? Innymi przyczynami mogą być stres oraz
niewystarczająca przyswajalność magnezu z potraw (przyswajalność w jelitach
zmniejsza się od ok. 30. roku życia).
Również przyswajalność magnezu może
być zależna od wielu czynników. Jego wchłanianie jest dużo gorsze u osób
mających problem z zaburzeniem trawienia (wchłaniania), u osób z chorobami
nerek lub wątroby, u chorych na cukrzycę. Okazuje się, że spożywanie nadmiernej
ilości wapnia również ma wpływ na jakość wchłaniania (musi być tutaj zachowana
odpowiednia równowaga).
Bardzo często na przemęczenie, brak
energii czy ospałość sięgamy po… filiżankę kawy. Działanie kofeiny powoduje
zmobilizowanie magnezu z kości i zębów do krwi. Odczuwamy przypływ energii i
pobudzenie, poziom magnezu w krwi jest wyższy i wraz z krwią trafia do mózgu.
Po kilku godzinach jednak tylko część z tego magnezu wraca powrotem do zębów i
kości, a niestety znaczna część zostaje wydalona z moczem lub potem. Energia
spada, znowu stajemy się ospali. I co? Następna kawa?
Aby sprawdzić poziom magnezu w
organizmie wykonuje się badanie krwi w laboratorium, a wynik konsultuje z
lekarzem. Standardowe badanie nie koniecznie musi sygnalizować niedobory
magnezu, dlatego warto również obserwować organizm pod kątem objawów. Nie ma
też jednoznacznych opinii na temat właściwej zawartości magnezu, ale lepiej,
aby była wyższa, niż podają oficjalne normy. Po 30. roku życia powinno się
zadbać o codzienne dostarczanie magnezu równocześnie ograniczając spożycie
kawy. Nie oznacza to, że w ogóle trzeba z niej zrezygnować, kawa zawiera cenne
antyoksydanty, owszem wypłukuje magnez, dlatego trzeba go uzupełniać, a kawę
pić lecz z umiarem.
W jaki sposób uzupełniać magnez w organizmie aby był najlepiej
przyswajalny?
- bezpośrednio, czyli dożylnie, np. poprzez kroplówki magnezowe,
efekt jest natychmiastowy i bardzo skuteczny, szczególnie przy dużym niedoborze
magnezu, jednak z racji dość częstych powtórzeń, mało wygodny.
- przez skórę, np. moczenie stóp w 10-procentowym roztworze chlorku
magnezu, nacieranie ciała takim roztworem, kąpiele w słonej morskiej wodzie (ma
ona znaczną ilość magnezu), domowe SPA, czyli kąpiel w roztworze chlorku
magnezu.
-
doustnie, poprzez zażywanie skutecznych preparatów magnezowych (np. raz
dziennie przed snem), np. pod postacią zwykłego chlorku magnezu, a przy
niewielkim niedoborze warto do codziennego jadłospisu dodać produkty o wysokiej
zawartości magnezu.[3] (zielone
części roślin, np. nać pietruszki, szczypiorek, sałata, kapusta, por, zielona
papryka, a także kakao, gorzka czekolada, orzechy laskowe, włoskie, pestki dyni,
migdały, ciecierzyca, groch, itp., ryby, mięso, algi, jabłka, cytryny, banany, jajka,
brązowy ryż).
Pomimo łatwo dostępnych i ogólnie
rozreklamowanych tabletek magnezowych, które zapewniają o wyjątkowej przyswajalności,
podwójnych dawkach, naturalności, itp. niestety rzadko trafiamy na produkt,
który rzeczywiście będzie spełniał te kryteria. Najczęściej, ten tzw. „naturalny
magnez” to węglan magnezu, który bardzo szybko może ulec rozkładowi i stać się tlenkiem,
a spośród wszystkich form magnezu, ma on najgorsze wchłanianie (najlepsze ma
magnez w postaci soli organicznych, istotna jest też zawartość jonów magnezu). Kryterium
naturalności jest ważne w przypadku np. witaminy C (naturalna, syntetyczna) i
dlatego klienci często sugerując się tym porównaniem, dokonują błędnych
wyborów. Również ta tzw. „podwójna dawka” traci swoje znaczenie, jeżeli nie
mamy odniesienia, w stosunku do czego jest podwójna.
Skutecznym i mniej szkodliwym dla
żołądka sposobem jest wspomniany czysty chlorek magnezu. Ponieważ niedobór
magnezu najczęściej objawia się u osób, które mają problem z jego przyswajalnością
w przewodzie pokarmowym, połykanie jakiejkolwiek ilości tabletek może nie dać
oczekiwanych rezultatów. Zbyt skondensowana w tabletkach sól magnezowa, może
działać żrąco na błonę żołądka i podrażniać jelita, a zalecane dawki (od 1-3
tabletek) nie zaspokoją dziennego zapotrzebowania na magnez. Czytamy, że przy
dużym niedoborze potrzeba nawet 600 mg czystego magnezu, gdyby to przeliczyć na
tabletki, byłoby ich nawet 12 dziennie.[4]
Gdy w organizmie brakuje magnezu na jego miejsce wbudowany jest najczęściej wapń. Dzieje się tak, ponieważ nasz
organizm dba o zachowanie odpowiednich proporcji (5 jednostek magnezu na 100
wapnia), kiedy więc magnezu brakuje, poszukuje czegoś w zastępstwie. Wapń zostaje
zabrany z kości i uwapnia m.in. więzadła kręgosłupa, pojawiają się zmiany
zwyrodnieniowe, może dojść do wypadania dysku międzykręgowego. Zanim się to
stanie, trzeba po prostu uzupełnić magnez w organizmie, co może pomóc w samowyleczeniu
takich zwyrodnień. A co ciekawe uzupełnienie magnezu może również zapobiegać
bólom kręgosłupa i doprowadzić do wzmocnienia uzębienia oraz kośćca, odwracając
osteoporozę.[5] Magnez
ma również działanie odmładzające i uelastyczniające.
CIEKAWOSTKA: Jeżeli cierpisz na migrenowe bóle głowy – uzupełniaj
magnez w organizmie. Istnieje duża szansa, że organizm sam wyleczy się z tych
dolegliwości.
Określenie „Wapniak” odnoszące się do starszych ludzi, często nie mija się z
prawdą. W pewnym wieku organizm nie przyswaja odpowiednich ilości magnezu z
przewodu pokarmowego, w związku z tym w miejsce magnezu pojawia się w
nadmiernych ilościach wapń (szczególnie w komórkach mózgowych i więzadłach
międzykostnych). Dochodzi do zwapnień i zwyrodnień, a kręgosłup i kończyny tracą
elastyczność.
[3] Zob. Dr Jan
Pokrywka, Filip Żurakowski, Na
zdrowie! Jak osiągnąć harmonię ciała, ducha i umysłu, Gliwice 2014, s.75.
[4] Zob. jw, s.79-80.
bardzo fajny wyczerpujący post! Z miłą chęcią tutaj zaglądam. ;-)
OdpowiedzUsuń