Piszę ten
artykuł nie z zamiarem oczerniania kogoś, czy podważania czyichś kompetencji.
Nie podam też żadnych imion, bo nie o to tutaj chodzi. Chcę wskazać raczej na
dziwną ludzką mentalność niezmienną od wieków. Na pewne stereotypy, wiernych
wyznawców. Na sytuacje wręcz komiczne, ale niestety prawdziwe, sytuacje z
życia…
Jakiś czas
temu pacjent poszedł do swojego lekarza po receptę. Chodziło o zmianę leku na
cholesterol, bo aktualny nie miał już tak dobrego działania, a jak wiadomo po
takie recepty chodzi się regularnie. Pan doktor zdziwiony popatrzył na pacjenta
od drzwi, wysłuchał o co chodzi, po czym zobaczył o jakim leku jest mowa. Kto go Panu
przepisał? Pewnie
lekarz rodzinny z Pana miejscowości. – wykrzyknął z ironią – Pan, Panie doktorze.
Od 30 lat leczę się u Pana. – Co Pan mówi? –
odparł zdziwiony lekarz. Zmieszana pielęgniarka potwierdziła dyskretnie
skinieniem głowy. Pan doktor zabrał się za wypisanie recepty, ale coś go
zatrzymało – Inny
lek na cholesterol… Podszedł do wiszącego na ścianie kalendarza, poszukał
miesiąca z lekami na cholesterol i przepisał receptę.
Sytuacja
podobna, ten sam pacjent, ten sam lekarz, inna wizyta. Badania okresowe w
pracy. Pacjent zanosi wyniki do swojego lekarza. Ma Pan cukrzyce! –
wykrzyknął odkrywczo lekarz – Wiem Panie doktorze,
od dwóch lat przepisuje mi Pan leki na cukrzyce. Znowu sytuację próbowała
ratować pielęgniarka.