niedziela, 25 stycznia 2015

Anty-aging. Przeciwstarzeniowe działanie astaksantyny.

Coraz częściej spotykamy się z określeniami medycyna estetyczna, anty-aging. O czym jednak tak naprawdę mowa? W bardzo uproszczonej definicji mamy tutaj do czynienia z działaniami, czy też zabiegami, których zadaniem jest przedłużenie młodości i działania przeciwstarzeniowe, czyli odwrócenie procesu starzenia.
Firmy oferują coraz szerszą gamę produktów i zabiegów mających przywrócić młodość i elastyczność skórze. Natrafiamy na witaminy, kapsułki młodości, maseczki oraz poważne zabiegi, ale tak naprawdę rzadko zastanawiamy się nad przyczyną, która wpływa na starzenie się komórek. A ma na to wpływ przede wszystkim dzisiejszy styl życia i wolne rodniki.

Jak powstają i jaki jest ich wpływ na nasz organizm?  Przyczyn powstawania wolnych rodników jest wiele: przede wszystkim szkodliwe promieniowanie UV, zanieczyszczenie powietrza, używki (alkohol, papierosy), niezbilansowana dieta, brak snu, wiek i stres. Czyli wszystko to, na co składa się dzisiejsze życie. W dużym uproszczeniu, wolne rodniki atakują zdrowe atomy komórki, przyłączają się do nich i powodują ich uszkodzenie - utleniają je. Atakują białka, ściany komórek, w tym odpornościowych, zmieniają cały materiał genetyczny. Odpowiadają za starzenie się organizmów żywych.

Większość roślin wytworzyła zdolność ochrony przed utlenieniem, niestety my musimy nasz organizm wspomagać poprzez spożywanie antyutleniaczy inaczej antyoksydantów. A gdzie je znajdujemy? Na przykład w owocach (jagody, aronie, winogrono, porzeczki, maliny, truskawki, borówki, żurawina, owoc acai). Silnymi antyutleniaczami są witaminy C i E, ale naukowcy natrafili na antyoksydant o znacznie silniejszym działaniu – jest nim astaksantyna

Znajdujemy ją m.in. w krylu, krewetkach, mięsie łososi (o czym świadczy charakterystyczne różowe zabarwienie), ale największe stężenie mają mikroalgi Haematococcus pluvialis, które spotykamy m.in. w zimnych wodach wokół Archipelagu Sztokholmskiego. Zawierają one czystą, naturalną astaksantynę, która zapewnia im przeżycie w skrajnie niekorzystnych warunkach, np. brak pokarmu i palące słońce. Występująca w algach astaksantyna uruchamia mechanizm obronny i zmienia barwę tych alg z zielonej na czerwoną, dzieje się to w zaledwie tydzień i zapewnia im niesamowitą odporność. Algi mogą żyć przez ponad 40 lat bez pokarmu, bez wody, w intensywnym słońcu i wysokiej, a nawet bardzo niskiej temperaturze. A kiedy warunki do życia stają się sprzyjające, zmieniają barwę na zieloną i są w zupełnie dobrej formie.

Zbliżone działanie ma nasza skóra, która produkuje melaninę, w reakcji na promieniowanie słoneczne. Dzięki melaninie opalamy się, co stanowi obronę przed poparzeniem. Niestety tylko w niewielkim stopniu. Zastanawia fakt, że skoro astaksantyna jest w stanie chronić algi przez tak długi czas, to jaki niewyobrażalny wpływ może mieć na nasz organizm i naszą skórę?
Hodowla astaksantyny na Hawajach

Mieszcząca się na Hawajach firma, która prowadzi tam największą na świecie hodowlę astaksantyny pochodzącej ze wspomnianych alg przeprowadzała badania na ochotnikach, którzy zaledwie dwa tygodnie przyjmowali codziennie astaksantymę (4mg). Okazało się, że wydłużyło to znacznie czas ich przebywania na słońcu bez poparzeń. Astaksantyna stworzyła u nich jakby wewnętrzny filtr ochronny.
Badania wykazały, że dzienna dawka astaksantyny jest zależna od tego jakie ma mieć działanie, a już 4 mg chronią przed szkodliwym promieniowaniem UV, poprawiają wygląd skóry, działają jako wewnętrzny suplement urody, który redukuje zmarszczki wokół oczu, poprawia elastyczność i nawilżenie skóry. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to magiczna kapsułka, która zdziała cuda po pierwszym użyciu. Zauważalnych efektów należy się spodziewać po 4-6 tygodniach stosowania.

Jak widzimy, astaksantyna ma działanie przeciwstarzeniowe, ponieważ chroni naszą skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego, przedłużając czas przebywania na słońcu, zapobiega poparzeniom i przeciwdziała fotostarzeniu się komórek. Działa jak „wewnętrzny ekran słoneczny”. Astaksantyna wzmacnia funkcje ochronne naskórka i przyspiesza jego odnowę. Wyrównuje koloryt skóry, nadaje jej elastyczność, wygładza i chroni przed utratą wody. Stymuluje do samodzielnej, produkcji kolagenu, co pozwala skórze utrzymywać właściwą sprężystość.
Silne działanie astaksantyny zostało już udowodnione, a dalsze badania doprowadzają do odkrycia coraz bardziej zaskakujących efektów. Nasuwają się nam słowa dr. Josepha Mecroli Czy istnieje coś, na co astaksantyna nie działa? 
Kapsułki astaksantyny z alg Haematococcus

Wkrótce dalsze informacje na temat astaksantyny…



CIEKAWOSTKA: Flamingi swoje różowe upierzenie zawdzięczają astaksantynie. Na początku małe flamingi są białe, ale z czasem przebarwiają się dzięki pigmentowi pochodzącemu z alg.



3 komentarze:

  1. znam astaksantynę - w USA stoi na półkach w sklepie, a w Polsce mało znana. W aptece robią wielkie oczy co to w ogóle jest. Na szczęście można ją kupić u sprzedawców bezpośrednich. Rzeczywiście pomaga na wzrok, stan skóry. Biorę astaksantyne i dopiszę że, jestem w ciąży.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest konkretnym antyoksydantem i działa też na stawy, mózg. Tu w jednej kapsułce zawarte jest wszystko, a inne antyoksydanty, by trzeba po kilka różnych tabletek brać, żeby ten sam efekt był.

    OdpowiedzUsuń
  3. przeciwstarzeniowe działanie ma również koncentrat z pierzgi pszczelej, dostępny np. w tabletkach.

    OdpowiedzUsuń